Blog, Olejki eteryczne, Olejki od A do Z

Melisa – czy to ziółko na nerwy?

Pamiętam z dzieciństwa, że jak ktoś się złościł, to dostawał złotą radę: zaparz sobie melisę. I pewnie to zatrzymanie się nad tym naparem, chwila wyciszenia bardziej pomagały ukoić nerwy niż zagotowane, wysuszone zioła. 😉 Bo wiecie jak jest… zioła są kapitalne, często po nie sięgamy, ale jednak ich skuteczność jest nawet do 70 razy mniejsza niż olejków eterycznych. 

Melisa jest tego doskonałym przykładem. Gdy pierwszy raz ją odkręciłam, to mnie aż odrzuciło. Tak intensywny był zapach. Póżniej obejrzałam buteleczkę, by sprawdzić czy to na pewno melisa… Bo ten aromat jest tak wyraźny, powiedziałabym stanowczy i gotowy do działania, że nijak nie przypomina mi tego mdłego zapachu z dziecięcego kubeczka.

Jak aplikować melisę?

Melisę, jak wiele innych olejków eterycznych, możemy stosować na 3 sposoby:

  • po prostu wąchamy: otwieramy butelkę i wąchamy. Rozcieramy w dłoniach odrobinę i wąchamy. Rozpraszamy w dyfuzorze i wąchamy. To najszybsza, bardzo skuteczna metoda używania olejków, z której często korzystamy nie tyko my, ale i przy okazji nasze otoczenie
  • aplikujemy na skórę – pamiętajmy, by połączyć olejek z nośnikiem, niech to będzie dobrej jakości tłuszcz spożywczy czy kosmetyczny. Dzięki temu olejek szybciej pokonuje wszystkie warstwy skóry, a filtr tłuszczowy chroni nas przed ewentualnymi podrażnieniami, jeśli nasza skóa jest bardzo wrażliwym narządem
  • spożywamy wewnętrznie – melisa jest bardzo intensywna w zapachu, ale jest delikatnym olejkiem. Rekomendujemy  zażywać ją w kapsułkach, ale także kropla pod język jest dobrym rozwiązaniem. Albo odrobinę (koniuszek wykałaczki) dodać do przestudzonego napoju.

Przygotowując dla Was teksty na blog, dzielę się moim doświadczeniem, licznymi doświadczeniami klientów, ale także sięgam po literaturę. Więc to, co zaraz przeczytacie, będzie niezłą mieszanką!

Naprawdę działa uspokajająco?

Tak, bez wątpienia. Ale jak ktoś mnie wkurzy, to zdecydowanie wolę sięgnąć po Balance czy Adaptiv albo bergamotkę, po coś na tu i teraz. Melisę zostawiam na trudniejsze, czy wręcz długotrwałe sytuacje smutku, żalu, niepokoju, apatii.

Od długiego czasu zgłębiam temat wpływu aromaterapii na emocje. Mam liczne swoje doświadczenia, ale szukam też informacji o tym, jak działa to u innych. Akurat tak się składa, że obecnie w moim życiu mam niezły emocjonalny kołowrotek i wcale nie zawsze są to emocje wyrażające entuzjazm, radość i zachwyt nad światem. Są dni, kiedy budzę się rano i myślę, że to wszystko i tak nie ma sensu, nic się nigdy nie zmieni. I wtedy, sięgam po olejki, które przezornie stawiam na szafce koło łóżka i zaczyna się powoli wszystko w głowie układać. Wstaję i idę po kolejny dzień. Nie uciekam od emocji, ale je świadomie przeżywam i jestem wdzięczna, że aromaterapia mi w tym niebiańsko pomaga.

Ale wróćmy to tych emocji związanych z melisą, bo też jest na wyciągniecie ręki, gdy dopada mnie kryzys.

Każdy olejek to liczne związki chemiczne. W melisie mamy m.in. aldehydy. Wśród nich jest Neral, ale także inne, które sprawiają, że melisa jest olejkiem regenerującym. Budzi entuzjazm i świeci światłem tam, gdzie jest rozpacz lub ciemność. Uczy nas, pokazuje nam radość życia.

Co to oznacza? 

Gdy jesteśmy przytłoczeni, wypaleni, ulotniły się z nas resztki nadziei, to czas by wesprzeć się także melisą. W wielu publikacjach (np. Advanced Oil Magic) znalazłam informację, że przy przejściowych stanach przygnębienia, ale przede wszystkim przy depresji można pomagać sobie melisą stosując ją w następujący sposób: na kciuk wlewamy kroplę olejku i przykładamy do podniebienia. I tak przyciskając trzymamy około pół minuty. Gdy doznajemy szoku, bardzo trudnej sytuacji czy ataki paniki lub lęku możemy też posmarować melisą kark i za uszami. Na mnie najlepiej działa, gdy kroplę rozetrę w dłoniach i głęboko oddycham. Mam wtedy takie wrażenie, że przewierca mnie na wylot i tą „wywierconą dziurą” ulatują trudności. Takie emocjonalne oczyszczenie.

Jestem ciekawa Twoich doświadczeń, podziel się proszę!

A jak wzmocnić swój sen?

Gdy mamy trudności z zasypianiem, sen jest płytki czy przerywany, wtedy najczęściej stosujemy lawendę, kadzidło czy serenity. Zazwyczaj efekty widać dość szybko. Jednak są wśród nas tacy, którzy cierpią na bezsenność, kładą się i nic. Jeśli dzika pomarańcza aplikowana pod język, kapsułki Serenity albo rumianek czy Adaptiv nie wpisują się w potrzeby organizmu, wtedy warto spróbować z melisą. Wówczas stosujemy ją tak jak przy depresji – na podniebienie, bądź masujemy duże palce u stóp.

Sen jest tematem bardzo rozległym, niedługo będzie dostępny webinar o nim, dam znać!

Jestem szczęśliwa. Czy melisa jest mi potrzebna?

Trudne pytanie… Każdy z nas jest inny, każdy ma inne potrzeby, inaczej reaguje na dane sytuacje. Gdy poznałam olejki, testowałam je z wielką uwagą, to wiedziałam, że krok po kroku chcę mieć je wszystkie. One nauczyły mnie tego, jak ważne jest przyglądanie się sobie nie tylko na poziomie ducha, ale i ciała. Nie mam wglądu we wszystkie procesy, które dzieją się w organizmie i nie wiem z jakiego powodu dziś mam katar, a jutro mogę mieć kaszel. Kocham w olejkach to, że gdy tylko widzę, że coś się dzieje, to od razu idą w ruch bardziej intensywnie niż na codzień. I zdarza się, że mam katar i majeranek nie jest wystarczający, wiec sięgam po Air. Boli mnie głowa i mięta sobie  tym nie radzi, użyję DeepBlue. Zbliża się okres i na moje twarzy roi się od krost, to w jednym cyklu pomoże geranium, w innym koper włoski a czasem tylko kadzidło.

Zatem czy melisa jest nam potrzebna? Uważam, że tak. Jeśli mamy w sobie chęć do tego, by żyć czyściej, lepiej, zdrowiej, to po prostu powiększajmy naszą olejkową apteczkę. Pomaga nam w tym program lojalnościowy, który jest niezwykle hojny. Dzięki niemu mam mnóstwo olejków, za które nie zapłaciłam, ale przede wszystkim oszczędzamy na suplementach, środkach czystości, kosmetykach – odbieram je za punkty, dzięki czemu za oszczędzone pieniądze możemy częściej gdzieś wyjechać, zjeść w knajpie czy kupić książki i planszówki!

To na co ta melisa się przyda, jak nie tylko na emocje?

To olejek, który wykazuje bardzo silne właściwości przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne. Gdy zaczyna nas coś brać, to często sięgamy po mieszankę FLOOM (kadzidło, cytryna, OnGuard, oregano, drzewo herbaciane) ale także, zamiennie, przyjmujemy w kapsułce melisę, aby infekcja się nie rozkręciła. Encyklopedia Modern Essentials podaje także, że gdy zmagamy się z opryszczką, należy wówczas zaaplikować olejek na zaatakowane wirusem miejsca. 

Rozpylając ją w dyfuzorze możemy wpłynąć korzystnie także na dolegliwości ze strony układu oddechowego. Ułatwia oddychanie, oczyszcza, pomaga pozbyć się wydzieliny, ale najwięcej osób chwali sobie jej działanie przy uporczywym lub przewlekłym, chronicznym kaszlu. Klientki podzieliły się także swoimi doświadczeniami, że razem z eukaliptusem i drzewem herbacianym to jest skuteczne remedium przy problemach z oskrzelami – wówczas rozcieńczamy olejki i smarujemy klatkę piersiową. A wdychanie melisy oraz palikowanie także na klatkę piersiową złagodziło napady astmy u wielu nastolatków. Doświadczeń jest sporo i będzie jeszcze więcej, prawda?

Jak myślisz, za co pokochasz melisę?

Ale czemu ona tyle kosztuje, i to tylko 5ml?

Proces destylacji melisy jest prosty, pozyskujemy ją z liści, a sama roślina jest łatwa i płodna w uprawie. Ale! W tych liściach jest bardzo, bardzo mało olejku eterycznego. Więc nie chodzi o to jak szybko roślina wzrasta, ale ile tej rośliny jest nam potrzebne, by uzyskać czysty olejek eteryczny. To tak jak z różą czy wrotyczem lub kocanką. Masa roślin, by pozyskać kropelkę. To jest też wyznacznik, znak ostrzegawczy. Jeśli znajdziesz dziś melisę za kilka złotych, to jest ryzyko, że masz syntetyczny produkt lub po prostu rozcieńczony, często niewiadomo czym.

Wspomniałam, że olejek z melisy jest bardzo intensywny w zapachu, ale i w działaniu. Oznacza to też, że realnie zużywamy go mniej do dyfuzora czy do aplikacji na skórę. Ale… czy na zdrowiu warto oszczędzać? Często pytacie o ceny olejków, kiedyś to szeroko opisałam, zerknijcie: Skąd się bierze cena olejków?

Od kilku lat jestem związana z doTERRA, tworzę tu swój olejkowy biznes w intencji wolności czasowej i finansowej. Zapraszam Cię do mojej olejkowej społeczności – po wymianę doświadczeń, wsparcie merytoryczne, ale także do współpracy.

Aby do nas dołączyć, załóż swoje konto w doTERRA, klikając tu: https://www.mydoterra.com/kingaduszynska/#/ (a tu wskazówki techniczne) – w grudniu, wraz z dużą domową apteczką, czyli zestawem Home Essential, ale także z innymi olejkami, możesz otrzymać olejek kadzidlany Frankincense w prezencie świątecznym. A melisę nabyć 10% taniej! Ale i tak najważniejsze jest to, aby zacząć zdrowiej żyć!

Pamiętaj, że olejki doTERRA są czystymi produktami, bez domieszek. Jednak to nie zwalnia nas z tego, by być uważnym na to jak je aplikujemy, bezpieczeństwo ponad wszystko. Jeśli nie jesteś zadowolona ze swojego stanu zdrowia, zawsze skonsultuj się ze specjalistą. Na szczęście coraz więcej lekarzy, fizjoterapeutów wraca do naturalnych metod wspierania zdrowia, w tym olejków. Niech to, co dla Ciebie piszę, będzie inspiracją i zachętą do zmiany życia na lepsze!