Wiosenne oczyszczanie! Jak skutecznie zadbać o siebie u progu wiosny?
Czy to nie pora właśnie na wiosenne oczyszczanie? Nikt chyba nie ma watpliwości, że ta piękna śnieżna zima już chyba za nami. I nawet jeśli przyjdą jeszcze mrozy, to i tak czuć wiosnę w powietrzu. A co za tym idzie? Bierzemy się za porządki! Głowy, ciała i dla chętnych też domu i ogródka… a może nawet i garderoby?
Wiosenne oczyszczanie to wspaniały rytuał, który pomaga wprowadzić nam w życie zdrowie, spokój i harmonię. Zarówno w ciele jak i w duchu. Zatrzymując się na chwilę, patrząc na procesy, które w nas zachodzą, wraz z wiosną możemy na nowo obudzić się do życia.
Wiosenne oczyszczanie – przeczytaj kilka wskazówek zanim zaczniesz
Oczyszczanie organizmu czy głowy jest procesem. Nie zrobimy tego w 2 dni, zdecydowanie potrzebujemy więcej czasu. Naturalnie jeśli chcemy wgłębić się w temat, a nie posprzątać powierzchownie. To proces, który obok czasu, pochłania też sporo energii. Co to oznacza? Otóż to, że możemy być wystawieni na ciężką próbę, może nas kosztować to sporo wysiłku i czasem fizycznie będziemy bez sił. To jest całkiem normalne. Porównując do biegania z mopem, też po całym zabiegu jesteśmy zmęczeni, zasoby wody i środków czyszczących są zubożone. I żeby to czyszczenie było realne, to się nie zabieramy za nie, gdy nie mamy szmatki, miski czy sody i olejku cytrynowego. Najpierw uzupełniamy zapasy.
I analogicznie jest z naszym ciałem i naszą sferą emocjonalną. Aby zrobić porządki, warto najpierw zadbać o odpowiednie wzmocnienie, abyśmy nie padli po drodze, nie zrezygnowali. Jak tego dokonać? Wiadomo, że trzeba zadbać o odpowiednie środki i narzędzia, które będą nam potrzebne do przeprowadzenia samego procesu oczyszczania. Jednak ważne jest też to, aby wzmocnić swój organizm.
Przed wejściem w cykl oczyszczania ciała, w aspekcie tego co mamy w środku i tego co jest na zewnętrz, warto pamiętać, aby zadbać o:
- optymalne nawodnienie organizmu, które przygotuje nas od właściwego detoksu. Wiemy, że woda ma niezwykłą siłę, by usuwać to, co jest nam zbędne i dla nas szkodliwe. Cenię sobie kropelkę olejków cytrynowych, które dodatkowo podnoszą moją energię, ale też często sięgam po mieszankę Zendocrine, po spożyciu której czuję się po prostu lekko;
- zdrową, pełnowartościową dietę – zarówno w czasie oczyszczania jak i przed kluczowe jest, aby wesprzeć swój organizm dobrej jakości składnikami odżywczymi: nie żałujmy sobie kasz, warzyw, owoców, lecz w ciut mniejszej ilości; ograniczmy nabiał, mięso i przede wszystkim cukier oraz inne używki. Stopniowe wchodzenie w oczyszczanie będzie dla organizmu mniejszym szokiem. Tu warto też wspierać się wysokiej jakości suplementami. My oczywiście stosujemy LLV i PB Assist, przed i w czasie detoksu w większych dawkach niż na codzień.
- wsparcie procesów trawienia, czyli zadbanie o to co dzieje się w żołądku ale i o usprawnienie pracy jelit. Moim zdaniem nie ma nic lepszego niż kapsułki Terrazyme oraz mieszanka ZenGest (w olejku lub kapsułkach). W naszej kuchni zawsze na wierzchu!
- aktywność fizyczną – nic tak dobrze nie wpływa na wszelkie procesy, które zachodzą w organizmie jak ruch, najlepiej na świeżym powietrzu.
Oczyszczanie ciała na zewnątrz i w środku
Nikt nie ma wątpliwości, że każdy z nas jest w jakiś sposób zanieczyszczony. Skażenie wód i gleb, opryski na warzywach i owocach, spaliny, smog i inne związki w powietrzu. To wszystko przyjmujemy do swojego organizmu, na codzień się nad tym nie zastanawiając. Jednak czasem warto pomyśleć, aby jednak tego balastu się pozbyć. Dla tych, którzy lubią proste, systemowe rozwiązania doTERRA przygotowała zestaw Cleanse&Restore, przy użyciu którego przez 30 dni zajmujemy się odnową swojego organizmu. Osobiście przeszłam przez tę kurację już 3 razy i jestem bardzo zadowolona. Największym jej plusem, poza skutecznością, jest to, że mamy podane wszystko na tacy i się niczym nie przejmujemy, po prostu w określonych porach przyjmujemy olejki i suplementy. Jeśli to droga dla Ciebie, to z przyjemnością pomogę Ci takie oczyszczanie ogarnąć. Dzień po dniu lecimy zgodnie z taką rozpiską (zdjęcie poglądowe z internetu):
W tym roku, biorąc pod uwagę różne czynniki, zdecydowałam się lekko zmodyfikować proces oczyszczania. A plan mam taki:
- już od tygodnia zwiększyłam porcję LLV – teraz spożywam je 2 razy dziennie po jednej kapsułce. Na codzień biorę tylko po jednej kapsułce kwasów omega, witamin i minerałów oraz kompleksu alpha crs. Wrócę do mojej zwykłej dawki dopiero 7-10 dni po zakończeniu oczyszczania. Dlaczego tak? Czuję, że po prostu potrzebuję większego wsparcia w zakresie dostarczenia sobie szczególnie witamin i minerałów.
- codziennie rano i popołudniu piję zielone koktajle (w przewadze warzywne, z małą ilością owoców), do których dodaję po 1-2 kropli grejpfruta. Pobudza on metabolizm i hamuje łaknienie.
- co 2-3 dni jem gruboziarniste kasze z warzywami. Świeże warzywa do nich skrapiam dressingami wykonanymi z użyciem olejków: cytryna, bazylia, kolendra, rozmaryn. Na pierwszy rzut taki jadłospis może wydawać się monotonny, jednak biorąc pod uwagę różnorodność kasz, to nie ma tu miejsca na nudę.
- do kapsułek, do których wlewam 2 krople mieszanki Zendocrine dodaję jeszcze po 1 kropli olejków: turmeric (kurkuma), copaiba oraz frankincense (kadzidło). Olejki te mają silne właściwości regeneracyjne, więc w taki sposób wspieram swój organizm od środka. Po odstawieniu Zendocrine będę te 3 olejki nadal spożywać w kapsułkach dodatkowo z kroplą melisy, a następnie dodam je do mieszanki DDR Prime.
- na czas przyjmowania GX Assist włączę także kapsułkę OnGuard+, aby wzmocnić proces oczyszczania i jednocześnie zapewnić organizmowi jeszcze większą ochronę.
- od pierwszego dnia oczyszczania będę także smarować podbrzusze i środek podeszwy stóp mieszanką, którą przyrządziłam w rollonie. Wymieszałam tam blue tansy (wrotycz marokański), roman chamomile (rumian rzymski), fennel (koper włoski) i tea tree (drzewo herbaciane), naturalnie rozcieńczając w oleju bazowym.
Obok oczyszczania organizmu od wewnątrz, mam zaplanowane także zabiegi pielęgnacyjne dl ciała. Są to zarówno kąpiele z dodatkiem takich olejków jak kadzidło, lawenda czy rumianek; 3-4 krople do wanny lub kropla do porcji płynu, gdy biorę gorący prysznic. Przygotowałam też bazy do peelingów (sól gruboziarnista i olej kokosowy), do których dodam tylko wybrane olejki (grejpfrut, mirra, ylang ylang). Co 7-10 dni specjalne wsparcie dostaną też moje stopy, które będą sobie odpoczywać w ciepłej kąpieli z cyprysem i drzewem herbacinym z lawendą.
Wiosenne porządki w głowie
Wraz z przesileniem wiosennym odczuwamy nie tylko fizyczne, ale też psychiczne zmęczenie, wypalenie, niestabilność emocjonalną. Gdy czuję, że nie mam na nic siły, wszystko mnie denerwuje i najchętniej zawinęłabym się w koc i poczekała do lata, to robię kilka rzeczy:
- odpuszczam, czyli po prostu się nie siłuję, aby się bardziej nie frustrować. Nie jest to łatwe, ale warte podjęcia próby. Jesteśmy najedzeni, dzieci są zaopiekowane, spędzamy razem czas. Świat się nie zawali gdy zmywarka będzie 2 dni nie wypakowana, podłoga nie wypucowana, a o oknach to nawet nie chcę wspominać! Mamy się o nic nie potykać i do niczego nie przyklejać. I wierzę, że przez te kilka dni damy radę.
- korzystam ze świeżego powietrza. Jak tylko mogę idę chociaż na kwadrans do lasu. Jak nie macie lasu za płotem idźcie do parku, albo zróbcie sobie dłuższą wycieczkę na łono przyrody.
- czytam książki i słucham muzyki. Ktoś inny może tańczyć więcej niż zwykle czy szydełkować. Po prostu jak nigdy oddaję się temu, co uwielbiam i mnie odpręża. Swoje zadania zawodowe, domowe i towarzyskie też wypełniam, ale po najmniejszej linii oporu. Zresztą moja efektywność jest wtedy tak niska, że więcej i tak bym nie wycisnęła. A jak zaczynam się siłować, to wracam do punktu pierwszego i odpuszczam.
- rozpływam się w aromatach. Włączam w dyfuzorze różne olejki. Cytrusy, gdy potrzebuję zdecydowanie podnieść nastrój, mieszanki emocjonalne, jak coś mnie w środku zaczyna uwierać, Balance naprzemiennie z Adaptiv, by się nie rozpędzać i nie nakręcać, a wręcz wyluzować. Szukam też wtedy innych kompozycji i testuję, co ze mną gra. Poza dyfuzorem w ruch idą wszystkie roll-ony, smaruję za uszami, nadgarstki, okolice serca. I jest ulga!
Dla zachowania zdrowia emocjonalnego po prostu bardziej niż zwykle daję sobie przyzwolenie na luz. Kiedyś tak kompletnie nie umiałam, bo chciałam dopinać wszystko na ostatni guzik, więc tyrałam jak głupia. Tylko po to, by być jeszcze bardziej zmęczoną, poirytowaną i złą na cały świat. Dziś widzę, że wychodzenie z takiego kołowrotka wymaga tak naprawdę jednej rzeczy. Aby siebie pokochać prawdziwą miłością. Wtedy dostrzegamy co jest dl awans naprawdę ważne.
I na ten czas wiosennego oczyszczania życzę Wam wspaniałych odkryć w swoim wnętrzu, niech zaowocują one tym, że Wasze życie będzie tak, jak chcecie aby było!
To Twoje pierwsze spotkanie z olejkami? Zobacz, od czego warto zacząć aromatyczną przygodę:
- Home Essentials – podstawie olejki, z którymi odmienisz swoje życie. W marcu aż z 3 prezentami: cedarwoo, adaptor i copaiba – dostaniesz je z Twoim zamówieniem! Zapytaj mnie o szczegóły!
- codzienna edukacja w grupie ABC ZDROWIA – to nie tylko olejkowa wiedza, ale też fajne przepisy, trochę aktywności i moc zdrowych inspiracji!
To czym się dzielę na blogu są to moje doświadczenia, doświadczenia moich klientów oraz wiedza wyniesiona z licznych szkoleń czy z naukowej literatury. Pamiętajcie, że każdy z nas jest inny, ma inne potrzeby, dlatego wszelkie działania, które podejmujemy na rzecz naszego zdrowia powinny być dobrane indywidualnie i najlepiej skonsultowane z osobą, która na codzień kontroluje Wasze zdrowie i samopoczucie!