Najsłodszy cytrus – czerwona mandarynka?
Uznaje się, że czerwona mandarynka może być najsłodszym cytrusem! Już na samą myśl o tym się uśmiecham. Możecie sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy odkręcam buteleczkę i wącham olejek z niej! Mandarynka zmienia się na banana na mojej buzi! No czary i magia!
O tym, że olejki cytrusowe kapitalnie, czyli szybko i skutecznie, wpływają na nasze samopoczucie, nastrój TU i TERAZ, wiecie już od dawna. Czy zatem mogę Was czymś zaskoczyć w tej kwestii? Sprawdźmy!
Ale zanim o właściwościach i zastosowaniach… ważna rzecz! Od lat staram się żyć w duchu/ruchu #lesswaste stąd m.in. też olejki cudownie odnalazły się w moim domu, jako brakujący element układanki pt.: „bez chemii”. I jak się do tego ma mandarynka? Otóż olejek z czerwonej mandarynki, ta jak wiele innych olejków cytrusowych, pozyskiwany jest ze skórek owoców, które nie nadają się do sprzedaży jako świeże owoce. Więc zamiast iść do bio-śmieci, pozyskuje się z nich zarówno olejki jak i soki! Znacie moje zamiłowania do ratowania jedzenia, więc tym bardziej cieszę się, że poobijane owoce znalazły nowe życie w naszych buteleczkach. A przy okazji, jak jecie cytrusy w domu, to pamiętajcie, że z ich skórek możecie zrobić najlepszy nabłyszczacz do zmywarki!
Red Mandarin – na co użyć, poza wywołaniem uśmiechu?
Gdy otwieram moją ulubioną książkę-encyklopedię „The Essential Life” to rzucają się w oczy 3 obszary typowych zastosowań czerwonej mandarynki: układ pokarmowy, emocje i oczyszczanie organizmu.
Osobiście czerwoną mandarynkę często dodaję do koktajli, smoothie, wypieków ale też jest to dobry sposób by skropić owoce i warzywa (szczególnie już pokrojone) i ochronić je przed zepsuciem, z powodu wykwitu różnych bakterii czy grzybów. Analogicznie korzystajmy to, gdy chcemy zabezpieczyć jakąś rankę na skórze, a akurat nie mamy lawendy czy drzewa herbacianego. Tak samo możemy wykorzystać mandarynkę, gdy złapie nas jakaś infekcja właśnie na takim podłożu (+wirusy) – czy aplikując na skórę (ale nie wystawiamy wtedy danej części ciała na słońce) czy przyjmując wewnętrznie 1-2 kropelki co kilka godzin, w zależności od potrzeby i rozwoju sytuacji.
W temacie antywirusowym, antybakteryjnym, olejek ten jest też fajną odmianą dla olejku cytrynowego, przy sprzątaniu, a raczej codziennym ogarnianiu. W butelce ze spryskiwaczem mieszamy go z wodą i octem psikamy na blaty, umywalki, przecieramy ściereczką i gotowe! Marzy mi się, aby w przedszkolach, szkołach zaczęto wprowadzać takie metody dezynfekcji.
Wsparcie układu pokarmowego i oczyszczanie organizmu
Pamiętam gdy Filip miał kolkę giganta, na szczęście tylko raz. Wówczas dzika pomarańcza, stosowana przy sprawach brzuszkowych była za słaba i w ruch poszedł ZenGest. Ale na codzień (tzn. wtedy gdy dzieciom coś doskwierało, czy absolutnie nie codziennie) wspieraliśmy się dziką pomarańczą. Nie miałam wówczas jeszcze czerwone mandarynki, która też pomaga rozkurczająco na nasze jelita. Na kolki (wiem od świeższych mam, że używają!), kroplę olejku z olejem nośnym rozmasowujemy na brzuszku zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Przetestowałam to niedawno także na sobie. Coś mi się przelewało w jelitach, wzdymało mnie, gazowało. A że lubię zbierać nowe doświadczenia pomyślałam: czas na Red Mandarin. Wzięłam kroplę, a potem drugą pod język. I ciut maznęłam w pępek. Tak mam fioła na punkcie pępka. 😉 I co? zdecydowanie w smaku wolę kadzidło i copaibę pod język, ale czasem nie ma co wybrzydzać. Mandarynka sobie poradziła. Oczywiście po jakichś 30-40 minutach popoiłam to wodą, bo smak nie uciekał, ale bulgotki jelitowe się wyciszały, brzuch w obwodzie wrócił na swoje miejsce i była ulga. Mądre książki polecają mandarynkę także na mdłości i to na pewno będzie strzał w 10! W czasie obydwu ciąż (czemu to się pamięta?!) to właśnie cytrusy mnie ratowały przy mdłościach, a nie wszędzie polecany imbir.
To co spożywamy, nie tylko w postaci codziennych pokarmów, rozgaszcza się w naszych organizmach. Zanieczyszczenia wody, powietrza, bakterie, grzyby, które nie zawsze nam służą. Organem, który pomaga nam się z tym zmierzyć, jest wątroba. Metabolizuje, oczyszcza, filtruje, magazynuje… A gdy podaż syfu jest większa niż popyt, to warto i tę wątrobę wesprzeć. Jednym ze sposobów jest właśnie czerwona mandarynka. The Essential Life rekomenduje 1-2 kroplę w kapsułce 2 razy dziennie i do tego aplikacja na punktach refleksologicznych. Taka dawka przed kilka (6-10) dni też pozytywnie wpłynie na wsparcie całego krążenia w organizmie, szczególnie limfy oraz jej oczyszczanie. Przy okazji, zaaplikujemy sobie też dawkę przeciwutleniaczy! Z każdej strony same korzyści.
I jeszcze jedno: śmiało możecie stosować wymiennie z grejpfrutem i geranium do peelingu i suchego szczotkowania, jeśli dążycie do jędrnej, gładkiej i sprężystej skóry!
A emocje…?
Dziś powiem tylko, że… Red Mandarin to aromat, który delikatnie pstryka nas w nos, abyśmy popatrzyli na świat, na swoje życie z perspektywy dziecka… I mocno wspiera, gdy jako rodzice za bardzo idziemy w dorosłość.
Ale to nie wszystko. Jak wspomniałam na początku, wywołuje uśmiech, pomaga wyciągnąć z chwilowej apatii (bo z przewlekłą, to w pierwszej kolejności idźcie proszę, do specjalisty!), dodaje energii. Ale więcej dziś nie powiem. Szykuję dla Was cykl poświęcony emocjom i tam będzie duuużo, oj duuużo! Ciekawi?
Red Mandarin to olejek, który w sierpniu 2022 doTERRA dawała w prezencie klientom, którzy korzystają z programu lojalnościowego. Nie ma go niestety w regularnej sprzedaży, więc czekamy niecierpliwie co będzie w kolejnym miesiącu. Czy też jakaś nowość? A może suplementy? Jak dołączyć do tego programu i mieć zniżki i kolejne zniżki i darmowe produkty…? Zerknij tu:
Ten blog powstał w potrzeby dzielenia się olejkami, ich właściwościami i zastosowaniami. Polecam tu olejki doTERRA, bo od lat używam ich w swoim życiu, przekonałam się o ich skuteczności, wydajności i czystości. Pojęcia nie mam jakie doświadczenia będzie mieć stosując inne olejki, bo jak znalazłam te, to już dalej nie szukałam. Zresztą zasięg firmy pokazuje, jak wiele milionów ludzi na całym świecie korzysta z tych olejków. Wszystkie informacje, które tu przedstawiam bazują na doświadczeniach moich, moich klientów, mojej rodziny i przyjaciół oraz na literaturze. Pod literaturą rozumiem obszerne księgi z baaaardzo długą bibliografią i zestawem badań naukowych, a nie artykuły w prasie i magazynach o zdrowiu, choć niektóre pewnie też są rzetelnie opracowane. Piszę dla Was, by Was inspirować do zmian na lepsze, do łączenia się z naturą. Nie leczę, nie diagnozuję i moje teksty też temu nie służą. Dzielę się swoją historią. Jeśli chcesz dołączyć do mojej olejkowej społeczności, nic prostszego: pod tym linkiem rekomendacyjnym możesz od razu założyć konto i korzystać z cen hurtowych a jeśli potrzebujesz wsparcia i pogadać chwilę, to odezwij się przez OlejkowyBiznes na Facebooku lub Instagramie!