Olejki eteryczne, Olejki od A do Z

Pożegnać dyskomfort – czyli seria produktów DeepBlue

Mieszankę DeepBlue zna każda z Was, bo to jeden z podstawowych olejków pierwszej potrzeby. Choć wolimy mieć ją na wszelki wypadek, niż do stałego używania.

Połączenie olejków: winetrgreen, kamfory, mięty pieprzowej, wrotyczu marokańskiego, kocanki i niebieskiego rumianku oraz ylang ylang i osmatnhusa sprawia, że ten niebieski płyn pomoże nam uśmierzyć naprawdę wiele dolegliwości. Dziś chcę powiedzieć Wam o 3 rzeczach:

  • jak działają olejki w tej mieszance i jakie wykazują właściwości
  • w jaki sposób, kiedy i na co aplikować Deep Blue, oraz
  • jakie produkty mamy w tej serii, bo to nie tylko olejek eteryczny klasy terapeutycznej…! To lecimy!

Mieszanka Deep Blue

8 olejków o pięknym, niebieskim kolorze z mocnym, wyraźnym zapachem. Gdy wąchacie ten olejek to w większości wskakujecie do dzieciństwa i różnych przygód, gdy mama czy babcia smarowały stłuczone nogi i ręce czy ratowały po intensywnych treningach. A wszystko za sprawą kamfory, którą bezbłędnie tu wyczuwacie! Jednak nie tylko kamfora przynosi ulgę i znieczulenie. Przyjrzyjmy się, dlaczego akurat mamy tu te 8 olejków.

Mieszankę Deep Blue znacie jako 5ml olejek ze specjalną nakrętką. Aaaa, to ten co nie można go jeść i ma zabezpieczenie przed dziećmi, mówicie! Dokładnie. Deep Blue aplikujemy tylko na skórę, w miejsce urazu i tam, gdzie czujemy dyskomfort, potrzebujemy złagodzenia czy rozluźnienia.

Jak to działa?

Olejek Wintergreen, który jest bazą tej eterycznej mikstury, uznawany jest za jeden z silniejszych olejków o działaniu przeciwbólowym. Modern Essentials (wyd.12) wymienia różne rodzaje bólu: od stawów, przez kości czy przewlekłe bóle artretyczne. A także bóle głowy, szczególnie migreny. I właśnie sam przy migrenach doświadczyłam tego potężnego działania. Kropla wsmarowana w czoło i kark działała na mnie bardzo skutecznie i szybko. Oczywiście, jeśli od razu zaaplikowałam, a nie czekałam, licząc nie wiadomo na co, że samo przejdzie. Nigdy nie przechodziło ot tak.

Znajdziemy w tej mieszance także kocankę – helichrysum. Pamiętacie moje przejścia z rwą kulszową? To wcale się nie dziwimy już, że i w Deep Blue spotkamy się z tym olejkiem. Nie dość, że rozluźnia, uśmierza ból, to jeszcze wykazuje właściwości przeciwzapalne.

A jak nie czytaliście jeszcze o tym olejkowym odkryciu, zapraszam tu: odkrycie roku – kocanka!

Niebieska barwa olejku to udział wrotyczu! Jak patrzymy na ten skład, to widzimy same przeciwbólowe i przeciwzapalne gwiazdy! Jeśli jeszcze nie miałaś okazji wesprzeć się tą mieszanką, to gwarantuję, że efekt Cię zaskoczy! Zostawiam tu przekierowanie do artykuły o Blue Tansy, i lecimy dalej po dolegliwościach.

Advanced Oil Magic wskazuje, że po Deep Blue sięgamy w kilku najczęstszych sytuacjach. (1) Bóle mięśniowe i wszelkie stany zapalne. Nieważne czy pojawiły się w wyniku wzmożonej aktywności czy to przewlekłe stany. (2) Bóle stawów i wszelkie dolegliwości na tle artretyzmu czy RZS. (3) Fibriomialgia i toczeń. (4) Siniaki. Jeśli uda nam się zadziałać od razu, to lawenda czasem wystarcza. Jednak jeśli są rozległe, głębokie, to warto siegnąć po coś z większą mocą. (5) Bóle głowy. (6). Bóle kości.

W takich sytuacjach aplikujemy olejek na określone miejsca, gdzie najbardziej nam dokucza. I oczywiście czynność tę powtarzamy regularnie, co 1-kilka godzin, w zależności od intensywności bólu.

3 formy – wybierz najlepszą dla siebie!

Mieszanka ta, w formie olejku, dostępna jest w 3 opcjach: po prostu mieszanka 5ml oraz 2 typy rollonów. W pierwszym z nich (Deep Blue Touch) mamy mieszankę już rozcieńczona z olejem kokosowym, a w drugim (Deep Blue Roll-On) jest czysty olejek, bez tłuszczowej bazy, tak jak w butelce 5ml. Przy migrenach stosowałam zwykle olejek nierozcieńczony, ale przy zakwasach (tak, tak…) czy jakichś niezbyt intensywnych kłuciach tu i tam, olejek rozcieńczony. Dzieciakom, na bóle wzrostowe daję oczywiście z olejem kokosowym, zamiennie z mieszanką Rescuer.

Moje ulubione zastosowanie Deep Blue to wmasowanie kropli w kark i ramiona po trudnym dniu. Czyli po jakim? U mnie to taki, gdy dużo siedziałam, a mało się ruszałam. Czasem ugrzęznę przy komputerze, np. tak jak teraz, bo uwielbiam tworzyć dla Was pomocne treści, a czasem gdy przewala się dużo emocji i zagnieżdżają się one w ciele spinając głównie obręcz barkową. I taka kropla, delikatnie w wmasowana w ciało sprawia, że następuje naprawdę głębokie rozluźnienie. Uwielbiam ten moment, nazywam go moim momentem przyjemnej bezwładności.

Maść Deep Blue

Deep Blue Rub to cudowne rozwiązanie, jeśli musimy zadziałać na wiekszą powierzchnię naszej skóry. Dlaczego? Bo o wiele łatwiej się rozprowadza po ciele, szybko się wchłania i jest niezwykle wydajna! I tu znów możemy użyć jej, gdy ciało odmawia posłuszeństwa lub gdy przewlekle nas dokuczają czy nogi czy plecy.

Pamiętajcie, że skład maści jest bogatszy m.in. w Eucalyptus Globulus czy chlorellę vulgaris i sok ze świeżych liści aloesu, który także działa przeciwzapalnie, bakteriobójczo, regenerująco i nawilżająco.

Maść jest także dostępna w małych saszetkach. Warto mieć 1-2 sztuki zawsze w plecaku, torbie czy aucie, by być przygotowaną na każdą okazję, szczególnie, jeśli możemy w takim sposób pomóc innym!

Jeśli jeszcze nie znasz produktów doTERRA, daj znać! Przygotuję CI pakiet do testowania!

Sztyf DeepBlue+Copaiba

W te wakacje miałam niefajną sytuację. Chcę wstać z łóżka i czuję, że nie mogę. Ból wszędzie. Taki uczucie, jakby bolała skóra, kości i jakby ciało po prostu było wypełnione bólem. Tak ponoć czują się osoby dotknięte przez fibromialgię. Samo wspomnienie wywołuje we mnie dreszcze. Co zrobiłam? Oczywiście zaczęłam przyglądać się emocjom, temu, co chce mnie zatrzymać w łóżku, temu co chce powstrzymać moje działania. Ale trzeba było funkcjonować. Zatem, na tyle na ile dałam radę po prostu wysmarowałam się Deep Blue w sztyfcie. Jest on już wzmocnimy olejkiem Copaiba, który działa niezwykle przeciwzapalnie i jednocześnie podkręca moc innych olejków. Do tego dorzuciłam jeszcze Helichrysum. Trochę to trwało, zanim ból puścił, ale udało się jakoś przetrwać te chwile.

Odkąd spróbowałam w czerwcu Deep Blue w formie sztyftu – przepadłam. Raz, że jest już z copaibą i nie trzeba nic mieszać. A dwa… jest super do stosowania na większe powierzchnie skóry, bo nie brudzi rąk! Żeby nie było, uwielbiam maść i często ją stosuję. Ale niestety cierpię na dziwną przypadłość – brudne ręce, więc w drodze do łazienki trzeba dotknąć oka. Nie pytajcie. Nawet okulary nie są wystarczającym zabezpieczeniem.

Podoba mi się też mała forma sztyftu, bez problemu przechodzi przez kontrolę na lotnisku. A przy tym jest naprawdę wydajny i nie zostawia tłustego śladu na skórze. Z zachwytem oglądałam też wywiad ze sportowcami, którzy testowali ten sztyft i jak ja podniecali się prostą formą aplikacji. Oczywiście dzielili się też wzrostem wytrzymałości, szczególnie gdy aplikowali przed treningiem czy szybszą regeneracją, gdy aplikowali po treningu. Jestem przekonana, że tu swoje też robi mięta pieprzowa w tym składzie, bo ona świetnie wspiera funkcje tlenowe w organizmie.

Jeśli we wrześniu zrobisz swoje zamówienie lojalnościowe lub założysz konto w naszej olejkowej społeczności na 150+ punktów, to DeepBlue Stick leci do Ciebie w prezencie! A do tego możesz dostać też DeepBlue Tuch (w rollonie, z olejem kokosowym) – koniecznie upomnij się o link promocyjny, przed rejestracją konta!

Kapsułki Deep Blue Polyphenol Complex

Deep Blue Polyphenol Complex to kapsułki, które skrywają w sobie z rozmysłem dobraną mieszankę przeciwzapalnych i wzmacniających substancji (np. zielona herbata czy ekstrakt z kadzidła indyjskiego, kurkuma, imbir) oraz olejków eterycznych. Kadzidło indyjskie, ze względu na swoje działania kojące od dawna jest stosowane m.in. w tradycyjnych praktykach ajurwedyjskich, aby wzmacniać całe ciało. A z kolei kurkuma, obecna także w tej mieszance, pełni kojącą rolę dla naszych przepracowanych, nadwyrężonych mięśni, stawów. Na całym świecie znana jest przeciwzapalna moc kurkumy!

Kiedy jak i po co stosować kapsułki?

Zanim odpowiem, przypomnę, że skład kapsułek DeepBlue Polyphenol Complex jest zupełnie odmienny od składu mieszanki olejkowej Deep Blue. Olejku nie spożywamy wewnętrznie. Maści ani sztyftu też nie!

Kompleks Deep Blue w kapsułkach został stworzony po to, aby wzmocnić organizm od środka. Aby te wszystkie ekstrakty zadziałały przeciwzapalnie i regenerująco. I uwaga! Nie jest to tylko kompleks dla osób wybitnie aktywnych fizycznie. To kompleks dla każdego z nas, bo chcemy czy nie, ale w naszym organizmie cały czas toczą się jakieś batalie. Co chwilę pojawia się jakiś stan zapalny. A teraz, w okresie wzmożonych infekcji wiele osób odczuwa realne osłabienie. To tu mamy odpowiedź na wzmocnienie!

Jak spożywać? Po 1 kapsułce rano i wieczorem z posiłkiem – takie jest ustandaryzowany dawkowanie. Ale obserwuj swój organizm. Być może dla Ciebie to będzie za dużo, więc ogranicz się do jednej kapsułki.

Czy trzeba przyjmować codziennie? Jeśli masz dużo do naprawienia, to warto, daj sobie chociaż miesiąc. Regularność zawsze sprzyja szybszej i efektywniejszej regeneracji. Ale to też jest mądre wsparcie, jeśli wiesz, że za jakiś czas czeka Cię duży wysiłek, fizyczne, umysłowy czy emocjonalny, to też się wcześniej podbuduj, aby łatwiej było przejść przez ten wymagający czas.

A emocje?

Jak każdy olejek tak samo mieszanka Deep Blue może być szeroko stosowana w praktyce świadomego działania z emocjami. Jednym zdaniem można byłoby powiedzieć, że jest to mieszanka po prostu na ból emocjonalny. Na dodanie odwagi i otuchym by przejść przez trudne sytuacje. Ale rozwinę to szerzej już niebawem! Będzie to wędrówka nie tylko po samej mieszance Deep Blue, ale też jej niektórych komponentach!

Zostaniecie ze mną w tej podróży?

Ten blog powstał w potrzeby dzielenia się olejkami, ich właściwościami i zastosowaniami. Polecam tu olejki doTERRA, bo od lat używam ich w swoim życiu, przekonałam się o ich skuteczności, wydajności i czystości. Pojęcia nie mam jakie doświadczenia będzie mieć stosując inne olejki, bo jak znalazłam te, to już dalej nie szukałam. Zresztą zasięg firmy pokazuje, jak wiele milionów ludzi na całym świecie korzysta z tych olejków. Wszystkie informacje, które tu przedstawiam bazują na doświadczeniach moich, moich klientów, mojej rodziny i przyjaciół oraz na literaturze. Pod literaturą rozumiem obszerne księgi z baaaardzo długą bibliografią i zestawem badań naukowych, a nie artykuły w prasie i magazynach o zdrowiu, choć niektóre pewnie też są rzetelnie opracowane. Piszę dla Was, by Was inspirować do zmian na lepsze, do łączenia się z naturą. Nie leczę, nie diagnozuję i moje teksty też temu nie służą. Dzielę się swoją historią. Jeśli chcesz dołączyć do mojej olejkowej społeczności, nic prostszego: pod tym linkiem rekomendacyjnym możesz od razu założyć konto i korzystać z cen hurtowych a jeśli potrzebujesz wsparcia i pogadać chwilę, to odezwij się przez OlejkowyBiznes na Facebooku lub Instagramie!