Poczuj miętę! Peppermint, Spearmint…
Peppermint czyli mięta pieprzowa, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych olejków eterycznych. Ten zapach przeszywa cały organizm, gdy tylko odkręcimy buteleczkę. Ma moc skubana. Podobnie jej kumpela Spearmint (mięta zielona), od razu kojarzona z jednymi z gum do żucia. O ile mięta pieprzowa ma niezwykle intensywny aromat (1 kropelka ma moc 25 filiżanek naparu przygotowanego z suszu!), tak zielona jest delikatna, wręcz łagodna.
Poczuj miętę i poczuj różnicę!
Obydwa olejki, choć należą do jednej rodziny, wykazują inne właściwości. Mocniejszy aromat mięty pieprzowej oznacza też mocniejsze działanie tego olejku. Zawdzięczamy to głównym składnikom chemicznym takim jak menthone, menthol i eucalyptol (1,8 cineole). Wykazują one działania chłodzące, łagodzące i oczyszczające Natomiast w mięcie zielonej wyróżniamy przede wszystkim carvone mający działanie łagdzące i limonene odpowiedzialny za lepszy nastrój, choć i ona zawiera eucalyptol, ale w znacznie mniejszym stężeniu. Możemy je stosować zarówno aromatycznie (wdychanie), na skórę (najlepiej z olejem nośnikowym) oraz wewnętrznie.
To co łączy obydwie mięty to fakt, że wyśmienicie radzą sobie z różnymi dolegliwościami ze strony układu pokarmowego i układu oddechowego. Odświeżają oddech. Wpływają też na nasze emocje, samopoczucie, jednak każda w trochę innym zakresie. Poznajcie ich właściwości i zastosowania! Ciekawe, która bardziej przypadnie Wam do gustu?
Peppermint & Spearmint – właściwości
Wszelkiego rodzaju mięta jest od wieków stosowana w ziołolecznictwie jako jeden z najskuteczniejszych sposobów w łagodzeniu problemów układu pokarmowego oraz wspierania metabolizmu. Stymuluje procesy trawienne a także wpływa korzystnie na przyswajanie składników odżywczych przez organizm. Jest to też skuteczne remedium przy chorobie lokomocyjnej. W celu wsparcia układu pokarmowego najłatwiejszą aplikacją olejków miętowych jest wmasowanie ich w brzuch bądź przyjęcie wewnętrznie, np. ze szklanką ciepłej wody. A gdyby sama mięta była niewystarczająca, to w mieszance ZenGest (imbir, mięta pieprzowa, estragon, koper, kminek, kolendra i anyż), która efektywnie radzi sobie z wieloma dolegliwościami układu trawiennego, na pewno znajdziemy ukojenie. Mięta świetnie sprawdza się też jako dodatek do żywności, zarówno w napojach jak i w daniach wytrawnych i deserach. Jednak nie tylko nasze brzuchy będą wdzięczna za sięganie po miętę. Jak jeszcze działają?
Peppermint jest olejkiem polecanym także przy przeziębieniach. Świdrujący aromat pomaga otworzyć, udrożnić drogi oddechowe, dzięki czemu możemy swobodniej oddychać i szybciej pozbyć się kaszlu czy kataru. W tym celu warto rozpylać miętę pieprzową w dyfuzorze lub rozsmarować kropelkę w dłoniach, przykryć nimi usta i nos i głęboko oddychać. Warto także rozsmarować ten olejek na klatce piersiowej. Wielu znajomych chwali się, że zarówno sama mięta pieprzowa jak i jej obecność w innych mieszankach (np. mieszanka Air) są pomocne dla ich dzieci, które mają problemy astmatyczne. Osobiście takich dolegliwości nie mam, ale cieszę się, że oni mają takie cudowne doświadczenia, którymi się dzielą. Może okażą się przydatne i dla Was?
Podobne właściwości wykazuje też i Spearmint. Polecana jest także przy bolesnych menstruacjach (choć moim zdaniem czysta szałwia Clary Sage lub w mieszance Clary Calm jest najlepsza!), działając rozkurczowo i obniżając poziom bólu brzucha. W takiej sytuacji aplikacja polega głównie na wmasowaniu kropelki w podbrzusze. Skoro mięta zielona (i pieprzowa też!) łagodzi taki ból, to czy przyda się w innych bolących sytuacjach? Na pewno. Dla dzieci to pierwsze remedium przy różnych upadkach, stłuczeniach czy siniakach. Stosowane miejscowo uśmierzają ból. A jak chcecie, by siniaki szybko zniknęły, użyjcie lawendy. W naszym rodzinnym domu największe bólowe-miętowe doświadczenia ma moja mama. Kiedyś nie wyobrażała sobie dnia bez popularnych leków na ból głowy. Dziś nie wyobraża sobie, że mogłaby w takiej sytuacji sięgnąć po coś innego niż kropelka mięty wsmarowana w czoło i kark lub za uszami. Czasem wymienia miętę na mieszankę Past Tense, ale to historia na kolejny wpis dla Was.
Wielu sportowców, zarówno amatorów jak i profesjonalistów ceni sobie miętę w swojej aktywności fizycznej. Nie dość, że łatwiej się oddycha i daje kopa energetycznego przy rozpoczęciu treningu, tak po ćwiczeniach pomaga ciału wrócić do normy. Łagodzi wszelkie przeciążenia czy stany zapalne. Jednak drodzy sportowcy, pamiętajcie, że dla Was mamy też coś specjalnego: Deep Blue! Niebawem będzie o tej mieszance naprawdę głośno!
Chłodzące właściwości mięty.
Lato przed nami, więc nie raz doświadczycie chłodzących właściwości mięty. Można wypić szklankę chłodnej wody z kropelką olejku, ale… Wtarta w kark sprawia, że poczujecie chłodny (wręcz arktyczny!) powiew wiatru, nawet jeśli temperatura powietrza jest wysoka. Tę właściwość można też wykorzystać, gdy to nie temperatura za oknem jest tropikalna, ale gdy nasze ciało walczy z infekcją i zamiast książkowych 36,6 termometr wskazuje kilkanaście „kresek” więcej. Zanim powiem Wam jak to zrobić, pamiętajcie, że gorączka jest oznaką tego, że organizm próbuje sam poradzić sobie z jakimś problemem, więc pozwólmy mu na to. On wie jak działać i po takiej akcji wyjdziemy z tego silniejsi, a nasza odporność wzmocniona. Dlatego nie zbijajcie temperatury, jeśli jest niższa niż 38,5 st. Wielu lekarzy podaje nawet granicę do zbijania jeszcze wyższą, ale to jest takie minimum. Sama nie pamiętam, kiedy ostatni raz gorączkowałam. Za to Nina (3 l.) miała 2 takie sytuacje. I wtedy w ruch poszła właśnie rozcieńczona mięta pieprzowa: smarowanie jej wzdłuż kręgosłupa i na podeszwy stóp przyniosło jej ogromną ulgę i po takiej walce w nocy wstała jak nowonarodzona.