Blog, Olejki od A do Z, Suplementy

Gdy cukier mi skacze – MetaPWR Assist

Poziomem mojej energii lub senności, można było nastawiać zegarki w szwajcarskich kolejach. Albo w japońskich. Gdy troskałam mocą, to oznaczało, że jest 11. Gdy na stojąco zasypiałam, to znaczy, ze pociąg „obiad” odjechał dokładnie 40 minut wcześniej. I wydawało mi się, że to norma i po prostu trzeba tak układać sobie życie, żeby na czas zjazdu nie planować wymagających umysłowo zajęć. Bo przecież wszyscy tak mają, nie? Po obiedzie najlepsza drzemka przekładana deserem.

Drzemka na deser? Niezły roller-coaster!

To było lata temu, gdy jeszcze o żywieniu wiedziałam tyle co uczyli w szkole, czyli niewiele. Tak, to normalne, że po pewnych posiłkach, mówiąc potocznie, cukier skacze. Ale wcale nie oznacza, że to jest super zdrowe. Podczas majowej konwencji w Lizbonie i następnie spotkania w Warszawie z dr.Riggsem bardzo podobało mi się porównanie skaczącego cukru do rollercoastera. Jak raz na jakiś czas pojedziemy do parku rozrywki i oddamy się podniebnym szaleństwom na szybkich kolejkach, które fruwają góra-dół i czasami do góry nogami, to mamy frajdę. W głowie się kręci, czasem mdli, ale jakoś ogarniamy. Jednak gdybyśmy mieli takie atrakcje fundować sobie codziennie…? Ktoś chętny? To nie byłoby to ani przyjemne ani zdrowe.

I tak samo jest ze skaczącym cukrem. Raz na jakiś czas, gdy przesadzimy z węglowodanami (szczególnie prostymi), tryskamy energią, by zaraz potem paść uśpieni. Da się przeżyć. Jednak jeśli tak się dzieje codziennie, to… To oczywiście można uznać, że tak już jest i się do tego przyzwyczaić, kosztem jakości swojego życia i zdrowia. Oj tam, przecież od zawsze tak mam i żyję. Ale można też coś z tym zrobić. Bo takie skoki są dla organizmu takie, jakby regularnie ptaszkowi wyrywano jedno piórko ze skrzydełka… Wybaczcie to porównanie, ale umiecie sobie wyobrazić, że o ile bez kilku może latać, to bez wielu, wielu, wielu… już nie. I tak samo działa nasz organizm. Odcina, zatyka, wyłącza to, czego nie jest w stanie sam juz utrzymać w dobrej formie. Najpierw nie widać zmian, ale w końcu jest wybuch. To normalne? Tak. Ale można temu zapobiec. To też normalne.

Natura ma rozwiązanie na wahania cukru.

Cynamon, morwa, berberyna… znacie je? Od lat szeroko polecane przez lekarzy, diabetyków właśnie po to, aby regulować poziom cukru w organizmie. Aby glukoza nie leciała w kosmos. Aby dało się funkcjonować.

I wcale się nie zdziwiłam, że w składzie MetaPWR Assist, znalazłam właśnie te składniki, wzbogacone oczywiście olejkami z mieszanki MetaPWR. W optymalnych proporcjach, w optymalnej dawce, w optymalnej kapsułce. Ale po co nam to i jak to ma działać?

Jakie odczuwam korzyści?

Kluczową korzyścią jest dla mnie to, że nie mam zjazdów energetycznych w środku dnia. Dzięki temu mogę działać efektywnie, osiągać lepsze wyniki i mieć więcej czasu dla siebie i na to, co lubię. Bo nie trzeba później nadrabiać zaległości. Czuję się silniejsza, mam poczucie kontroli i równowagi. A to mi dobrze też robi na głowę i podnosi moją sprawczość.

Druga ważna sprawa: nie chce mi się tak jeść, jak kiedyś, szczególnie słodkiego. Mam dobre doświadczenia z olejkiem SmMart&Sassy, ale system MetaPWR bije poprzednią mieszankę na głowę. Ale o samym olejku jeszcze będzie! W tym jedzeniu nie chodzi tylko o to, że mogłabym utyć albo mieć problemem ze zrzuceniem zbędnych kilogramów. Chodzi o to, że to ja, a nie jedzenie, rozdaję karty, a przy zaburzeniach na tym tle, nie jest to takie oczywiste. Nie ma podjadania, zajadani stresów i zajadania poczucia winy, że się znowu zjadło. Bo już się nie zjadło.

Trochę zajęło mi, dojście do takiej równowagi, w której czuję się komfortowo i bezpiecznie, ale warto było poświęcić ten czas i połknąć kilka buteleczek sproszkowanych roślin.

A patrząc na to obiektywnie…

Oczywiście nie chodzi o to, że będziecie się opierać na moich odczuciach, bo nasze potrzeby mogą się różnić. Zobaczmy zatem jak działa MetaPWR Assist w praktyce. Przed posiłkiem, w którym mamy najwięcej węglowodanów w ciągu dnia, łykamy kapsułkę. Jedną. Najlepiej 20-30 minut przed jedzeniem. Ale zaraz przed czy w trakcie też może być. Umówmy się, czasem myślami jesteśmy gdzieś indziej, a czasem posiłek zaskoczy nas nie o naszej typowej godzinie. Przy większej masie ciała można i dwie, choć sama bym to rozłożyła wtedy na 2 posiłki jednak.

I co to ma zrobić?

Celem przyjmowania tego suplementu jest spowodowanie, aby glukoza do krwi uwalniała się wolniej, bardziej równomiernie, czyli nie skokowo, jak zwykle. Żeby nie było rollercoastera. Po co? Właśnie po to, by nie było osłabienia, zaburzeń metabolizmu, nadwagi i otyłości. MetaPWR Assist może zmniejszać wchłanianie prostych węglowodanów (cukrów) oraz wspierać zdrowy metabolizm tłuszczów. Skuteczność jest tak wysoka, z uwagi na to, że mamy tu 3krotnie więcej aktywnego składnika 1-deoksynojirimycny (DNJ), który zwykle występuje w suplementach z ekstraktem z liści morwy.

A jak to wszystko zaczyna się dziać, to odczuwamy zdecydowany wzrost energii i witalności, bo już na poziomie komórkowym zaczyna to wszystko działać. Lepiej śpimy, bo nasz metabolizm lepiej pracuje i… nasz metabolizm się rozkręca, bo lepiej śpimy. Wszystko w naszym organizmie jest tak ze sobą powiązane, że tylko pozostaje usiąść i się zachwycić tą złożonością i majstersztykiem.

Znacie moje podejście do suplementów… muszę przetestować wzdłuż i wszerz, by móc obiektywnie się o nich wypowiadać. Jestem bardzo na tak. Razem z LLV, Terrazyme i kurkumą, MetaPWR Assist zajmuje miejsce na podium.

Czy to już muszę łykać do końca świata?

Nie. Łykanie suplementów nie jest rozwiązaniem zero-jedynkowym i nie naprawi wszystkiego. Zawsze zachęcam, aby za stosowaniem czegokolwiek szły dalsze zmiany. Żeby suplementy czy olejki nie były rozgrzeszeniem naszych niezdrowych wyborów. Wiem, że łatwo jest łyknąć kapsułkę i naiwnie twierdzić, że wszystko będzie ok. Ale tak to nie działa. Najpierw musi być decyzja, że chcę/ potrzebuję zmian. A za tą decyzją powinny iść działania, ją potwierdzające.

Nie musisz brać MetaPWR Assist już na zawsze. Jeśli zastosujesz to jako wsparcie w zdrowej drodze, to szybko zobaczysz, że kontrola apetytu nie jest trudna. Że się nie chce słodkości i niezdrowego jedzenia. Że czujesz się coraz lepiej i będziesz chciała to organicznie utrzymać. Aż dojdziesz do takiego etapu, że organizm zacznie ogarniać sam i nie będzie potrzebował codziennego (tylko czasem doraźnego) wsparcia z zewnątrz. Spróbuj. ryzykujesz tylko lepsze samopoczucie!

***

Na moim blogu dzielę się doświadczeniami moimi i moich klientek. Przytaczam informacje z publikacji doTERRA, ale także te, które znajduje w literaturze o aromaterapii i w licznych badania naukowych, m.in. z pubmed. Moją misją jest inspirować do zmian! Do zmian zaczynających się od siebie, do zadbania o siebie pod kątem zdrowotnym i emocjonalnym. Dlatego z radością i satysfakcją sprzedaję olejki, pomagam Wam założyć własne konta zniżkowe, abyście miały dostęp do najlepszych ofert. Z drugiej strony, dbam też o to, abyśmy my kobiety były samowystarczalne, pewne siebie i stabilne finansowo. Stąd od kilku lat współpracuję z doTERRA i buduję swój dochodowy biznes, oparty właśnie na olejkach eterycznych w systemie marketingu sieciowego. Jeśli Twoja wizja życia przecina się z moją, to koniecznie się spotkajmy i stwórzmy razem coś pięknego!